Na pewno masz z ze swoją drugą połówką, rodzeństwem albo kumplami jakieś czułe słówka czy inne kreatywne określenia, których próżno szukać w słowniku, lecz które bez problemu rozumiecie, chętnie używacie i nie możecie się już bez nich obejść. To właśnie fragment Waszego duolektu.
Skąd pomysł na czułe słówka i podarowanie ich jako prezent?
Na pomysł ten wpadłam podczas zajęć na studiach lingwistycznych, kiedy pierwszy raz zetknęłam się z pojęciem idiolektu. Zgodnie z definicją z Wikipedii, jest to „swoisty język danego użytkownika języka w danym okresie jego rozwoju. (…) Kształtuje się pod wpływem przynależności użytkownika do grupy społecznej, tradycji rodzinnych, wykształcenia, gustu stylistycznego”. Skoro każdy z nas ma swój idiolekt, przebywając i rozmawiając często z drugą osobą powinniśmy wytworzyć także swoisty duolekt.
Różnice między językiem oficjalnym a idiolektem czy duolektem dotyczą w mniejszym stopniu gramatyki, a w większym cech leksykalnych i fonetycznych. Przekładając z językoznawczego na nasze będą to głównie czułe słówka na określenie drugiej osoby (np. Misiu-Pysiu, Słodziaczek, Kochaniunia), celowe przeinaczenia w wymowie (np. nie bałdzo, tlele-molele, pseprasam) lub wyrazy istniejące w języku polskim lecz używane przez nas w innym znaczeniu (np. kareta jako określenie starego rodzinnego samochodu lub wózka dla dziecka). Dzięki takim słowom mamy coś, co łączy nas z drugą osobą, a czego nie dzielimy z resztą świata.
Po czterech latach chodzenia z moim obecnym mężem postanowiłam spisać nasze wspólne „czułe słówka” w postaci mini-słowniczka i dać mu je w prezencie na naszą rocznicę. Udało mi się wypisać ich 18, co zajęło, wraz z opisami, dwie strony. Oto kilka przykładów:
buziakować – całować w sposób żartobliwy
KoHoney – zbitka polskiego słowa „kochany” oraz angielskiego „honey”, najczęściej używane w smsach na dobranoc
MasKotek (MasKotka) – pieszczotliwe określenie drugiej osoby
MaliMeni – chłopcy w wieku od 1 do 7 lat
Świriaci – zbitka słów „wariaci” oraz „świrusy”, używane za każdym razem kiedy druga osoba lub cała para zdecyduje się na coś nieprawdopodobnego lub czymś zaskoczy
Wiśnia do góry! – skojarzeniowe tłumaczenie angielskiego zwrotu „cheer up!” używane w tym samym kontekście do poprawy humoru
Czułe słówka możesz zapisywać bez ustanku!
Prezent ten ma tę zaletę, że możesz z niego zrobić swego rodzaju tradycję i wydawać kolejne „edycje” słownika. Ja przeglądając go po siedmiu latach, stwierdziłam, że wielu z tych określeń już nie używamy, za to pojawiło się u nas mnóstwo nowych. Przyczynkiem do nowego wydania może być każda duża zmiana w życiu, w szczególności każde powiększenie rodziny. Nasz obecny słownik na pewno zawierałby takie wyrazy jak: gońsienica (nakręcana zabawka w kształcie gąsienicy, z którą dziecko uwielbia się ścigać), futrzak (różowy futrzany kombinezon), taterniczka (córka wspinająca się na tatę), Tatalaje i Mamalpy (formacja skalne z ciał rodziców, po których chętnie wspina się niemowlak). Warto je spisywać i co jakiś czas zadziwiać się swoją kreatywnością językową.
A jakie niecodzienne czułe słówka można usłyszeć w Twoim domu lub związku?
Dobre rady:
- Polecam zacząć tworzenie prezentu z wyprzedzeniem – na ostatnią chwilę może być ciężko przypomnieć sobie wszystkie ciekawe określenia. Natomiast jeśli dasz sobie kilka dni, będziesz wyczulony na „czułe słówka” w codziennych konwersacjach i więcej ich wyłapiesz.
- Warto jest odnotowywać źródłosłów określeń – ja na przykład zupełnie już nie pamiętam, skąd przyszli nam do głowy MaliMeni.
- Jeśli nie korzystasz z bardziej zaawansowanych programów typu Microsoft Publisher, zrób słowniczek w Wordzie. Jedna pozioma strona podzielona na pół posłuży za okładkę (przód i tył), a kolejne, również podzielone na dwie kolumny, będą zapełnione definicjami. Musisz tylko uważać, żeby definicja nie przechodziła ze strony na stronę, gdyż kolejność stron w edytorze i po wydrukowaniu może się różnić. Dla mniej wprawnych załączam szablon.
- W razie potrzeby możesz też stworzyć trilekt, tetralekt lub pentalekt opisujący czułe słówka, albo bardziej ogólnie: język paczki przyjaciół lub całej rodziny.
Świetne 🙂 To może być nie tylko prezent ale też pamiątka rodzinna. A myślę, że jakby być konsekwentnym i robić to co jakiś czas (np raz na rok albo pół roku) względem powiedzeń dziecka i o dziecku to byłby to mega prezent na jakieś jego późniejsze urodziny 😀
Mnie się z kolei zdarza notować co jakiś czas jakieś udane krótkie dialogi. Bardzo przyjemnie się do nich wraca po jakimś czasie – też pewnie byłoby to miłym prezentem jakby to robić niejawnie.
Cieszę się, że Ci się podoba i że sama też wpadłaś na podobny pomysł! Wydaje mi się, że sporo mam notuje pierwsze śmieszne słówka swoich dzieci. Zachęcają do tego specjalne albumy. Ale mało kto zapisuje zabawne powiedzonka i twory językowe osób dorosłych 😉
A propos pamiątek rodzinnych to ja osobiście zastanawiam się nad spisywaniem wszystkich określeń, jakimi raczy mnie i Potomka naszego mój mąż 🙂 wychodzi na to, że jestem o wiele mniej kreatywna lingwistycznie!
Spisuj, spisuj! Będzie super pamiątka za parę lat! A może niektóre nadadzą się do upublicznienia 🙂
Bardzo lubię nasze śmieszne czułe słówka i cieszę się, że o nich nie zapomnimy.