Czy wyjątkowe, pisane specjalnie z myślą o kimś opowiadanie na urodziny, rocznicę, Boże Narodzenie czy inną okazję można napisać, nie znając osobiście odbiorcy? Tak, choć wymaga to ścisłej współpracy z zamawiającym. Dowiedz się, jak mi się to udaje i co konkretnie robię, żeby opowiadanie było naprawdę spersonalizowane.
Zacznijmy od wytłumaczenia sobie pewnej kwestii. Kiedy stosuję termin „spersonalizowane opowiadanie”, nie mam na myśli usługi w stylu: „Podaj nam imię swojego dziecka, a my wpleciemy je w tekst bajki”. Ja nie mam gotowych szablonów ani nawet pomysłu na Twoje opowiadanie, dopóki do mnie nie napiszesz. Opowiadanie tworzymy razem, a najważniejsza jest w nim Twoja inspiracja i to, co Ty chcesz w nim przekazać.
Jeśli chcesz zamówić u mnie takie właśnie spersonalizowane opowiadanie dla bliskiej Ci osoby
Motywacji może być tyle ile zamawiających. Być może chcesz podkreślić czyjeś zalety albo może pokazać, ile ktoś dla Ciebie znaczy. A może masz już dosyć kartek okolicznościowych ze sztampowymi życzeniami i marzysz o tym, żeby zastąpić je spersonalizowanym prezentem o tym samym przekazie, który jednak zostanie jubilatowi w pamięci na dłużej? (Chcesz wiedzieć, jak to działa? Przeczytaj TUTAJ).
Ja wychodzę z założenia, że każdy jest wyjątkowy i dlatego zasługuje na tak samo niepowtarzalny prezent, a współpraca z klientami opisującymi mi swoich bliskich tylko mnie w tym przekonaniu utwierdza.
Ile informacji potrzebuję do napisania spersonalizowanego opowiadania?
Z reguły im więcej, tym lepiej, bo jest wtedy z czego wybierać. Ale dużo zależy też od przyjętego podejścia: tego czy planuję w magiczny sposób przedstawić pełną biografię bohatera, czy uczynić go protagonistą jednej przygody. Dobrze obrazują to dwa przykłady.
Kiedy dostaję dużo informacji w zamówieniu spersonalizowanego opowiadania…
Pamiętam jedno z pierwszych zamówień, w którym klientka podała mi całe mnóstwo informacji na wstępie: datę urodzenia jubilatki, nazwy szkół, do których uczęszczała, opis jej licznych perypetii na studiach, w pracy i z założoną rodziną. Na tej podstawie mogłabym bez problemu odtworzyć 50 lat z jej życia.
Moją uwagę przykuł jednak jeden szczegół: czerwone szpilki ofiarowane siostrze w prezencie. To poruszyło moją wyobraźnię i pozwoliło wybrać tylko niektóre z podanych informacji. Zamiast odtwarzać pełen życiorys, skupiłam się tylko na tych punktach, które dotyczyły relacji między siostrami (czas od narodzin do uwicia własnych gniazdek) i to im nadałam magiczny sznyt.
Kiedy dostaję mało informacji w zamówieniu spersonalizowanego opowiadania…
W odmiennej sytuacji postawiła mnie klientka, która podała jedynie zdawkowe informacje o bohaterze. Tym razem nie chodziło o wyczarowanie niezwykłej biografii, więc podeszłam do tego spersonalizowanego opowiadania całkiem inaczej. Zamiast przedstawić w magiczny sposób życie protagonisty, wymyśliłam jedną zabawną przygodę, w której pokazałam pierwsze spotkanie bohaterów.
Co jeszcze jest mi potrzebne, żeby napisać wiarygodne spersonalizowane opowiadanie?
Nawet przy zamówieniu, w którym już w pierwszej wiadomości dostałam mnóstwo informacji, musiałam dopytać o niektóre szczegóły. Te detale potrzebne mi były głównie do ubarwienia opowieści i uwiarygodnienia opisów. Prosiłam więc o zdjęcia bohaterki (również te z dzieciństwa) i o takie drobiazgi jak to, czy w dniu chrzcin młodszej siostry potrafiła już siedzieć.
W drugim opowiadaniu również chciałam poznać wygląd bohatera, ale ważniejsze było dla mnie to, jak postrzega go klientka, gdyż tę love story pisałam niejako w jej imieniu. Cóż więc z tego, że ja na zdjęciu zwróciłabym uwagę na brzydki haczykowaty nos i rozczochrane włosy, jeśli ona tę samą fizjonomię odbierałaby jako szlachetne rysy, a włosy jako bujną czuprynę, do której aż miło się przytulić.
Między innymi dlatego nigdy nie dość podkreślania, że spersonalizowane opowiadanie musi powstawać w ścisłej współpracy z klientem.
Wiarygodność spersonalizowanego opowiadania zawsze na koniec weryfikują klienci
Zawsze staram się odesłać tekst dzień lub dwa przed terminem, żeby wystarczyło czasu na naniesienie poprawek. Oczywiście nie chodzi o poprawki stylistyczne czy językowe, ale o sprawdzenie, czy jubilat rozpozna w bohaterze opowiadania siebie, a nie moje wyobrażenie o nim.
Jeśli klient uzna, że jego siostra/mąż/córka/chłopak nigdy nie użyliby jakichś słów, mogą zaproponować inne. Tak samo, jeśli puszczę gdzieś wodze fantazji, nie konsultując jakiegoś szczegółu (np. bohaterka co prawda uwielbia ponad wszystko białe wino, ale nie ma nic przeciwko czerwonemu, a ja nieopatrznie piszę w opowiadaniu, że wzdryga się na widok kieliszka z trunkiem w kolorze burgund).
Nie inaczej ma się rzecz ze spersonalizowanymi artykułami na urodziny
Przy zamawianiu spersonalizowanego artykułu go gazety na urodziny również warto podać jak najwięcej informacji. Nie jest to jednak niezbędne. Niedawno napisałam artykuł na podstawie 8 punktów, które można było podsumować w 3 słowach: koty, muzyka, sport. Oczywiście dopytałam klientkę o kilka drobiazgów, ale w przeciwieństwie do opowiadania, dotyczyły raczej faktów (rasy kotów, liczby pokoi w mieszkaniu itp.) niż wyglądu czy charakteru bohaterki. Z tego między innymi względu na napisanie artykułu potrzebuję nieco mniej czasu. Jeśli chcesz poznać więcej szczegółów, zajrzyj TUTAJ.
Więcej informacji na temat moich spersonalizowanych opowiadań znajdziesz TUTAJ. Wstawiłam tam też garść inspiracji i kilka fragmentów zamówionych u mnie opowiadań.
Jeśli chcesz podarować takie opowiadanie na urodziny, imieniny, ślub, rocznicę lub inną okazję, napisz do mnie na adres:
Dobre rady:
– Im więcej czasu dasz mi na pisanie, tym więcej pomysłów będę mogła z Tobą skonsultować, zanim zabiorę się do pisania. Będziesz mieć też więcej czasu na przeczytanie pierwszej wersji opowiadania i zasugerowanie poprawek.
Właśnie trafiła do mnie ostateczna wersja bajki dla moich dzieci. Jestem zachwycona zarówno efektem końcowym, jak i bardzo sprawną współpracą. Z pomocą Asi udało się ustalić formę, która najbardziej pasuje moim dzieciom, odnieść do aktualnych rodzinnych wydarzeń (narodziny nowej siostry) oraz umieścić w bajce wiele zabawnych wspomnień z ich pierwszych lat życia. Jestem pewna, że to będzie cudowna pamiątka dla nas wszystkich 🙂
Pisanie tej bajki było dla mnie dużą przyjemnością, podobnie jak współpraca z Justyną, która błyskawicznie odpowiadała na maile, wyłapywała fragmenty niepasujące do jej rodziny i sugerowała, w jaką stronę może pójść opowieść.
Od kilku dni jestem szczesliwa wlascicielka idealnej BASNI .
Jest to prezent urodzinowy dla mojej kochanej siostry ,ktora zmaga sie z choroba….
Musze przyznac , ze nie bylo mi latwo o przywrocenie mi „naszych ” wspolnych wspomnien,
ale dzieki pani Joannie poszlo mi to calkiem sprawnie!
Wspolna wspolpraca godna polecenia!
Basn chwyta za serducho . Dla mnie jest idealna!
Polecam !
Bardzo się cieszę, że baśń tak przypadła Pani do serca. Mam nadzieję, że siostra będzie równie zachwycona. I przede wszystkim trzymam kciuki za dalszą walkę z chorobą!
Jak dobrze że trafiłem właśnie na Panią Joannę, opisałem autorce dość szczegółowo (tak myśle) swój związek a pani Joanna bardzo ładnie wszystko przełożyła na baśń która tak naprawdę była scenariuszem życia. Bardzo dziękuje raz jeszcze i gorąco polecam tego typu prezent bo jest to naprawdę coś mega oryginalnego i nietuzinkowego. Pozdrawiam serdecznie ?
Dzięki temu, że opis był faktycznie bardzo szczegółowy, powstała na jego podstawie baśń była niezwykle osobista. Ja również dziękuję za współpracę i podzielenie się ze mną kawałkiem swojego życia 🙂
Wcześniej był artykuł a tym razem stanęło na opowiadaniu dzięki sugestii Pani Joanny i oczywiście nie zawiodłam się 😉 Obdarowana nie kryła wzruszenia. Z czystym sumieniem mogę zastanawiającym się polecić właśnie taki pomysł na prezent. Warto !!! Myślę że już będę stałym klientem i napewno jeszcze nieraz skorzystam z Pani usług bo efekt pracy przerósł moje oczekiwania;)
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo miło mi to czytać. Już nie mogę doczekać się pisania kolejnych zabawnych i wzruszających tekstów dla Pani bliskich – każdy z tych prezentów to duża dawka pozytywnych emocji, również i dla mnie 🙂
Pani Joanna spadła mi z nieba. W bardzo krótkim czasie (7 dni) napisała opowiadanie na 60te urodziny mojej mamy. Bardzo nie mogłam doczekać się tekstu a gdy go dostałam nie jedna łza zakręciła mi się w oku podczas czytania.
To moje pierwsze ale napewno nie ostatnie zamówienie u Pani Joanny. Napewno z czystym sumieniem będę również polecać dalej 🙂
Już nie mogę doczekać się kolejnych wyzwań, zwłaszcza że współpraca był bardzo udana, co przy tak krótkim czasie jest absolutnie niezbędne dla powodzenia projektu!