Nie mam nic przeciwko modnym płaszczom czy koszulkom z sieciówek. Są niedrogie, bywają ładne, nawet jeśli nie zawsze idealnie pasują. Jedyny problem w tym, że idąc ulicą, natykam się w sezonie na kilka identycznych sztuk noszonych zarówno przez szalone nastolatki jak i dostojne emerytki, i wtedy przestają mnie zachwycać. Zupełnie inaczej jest z artykułami na prezent.
Nigdy nie chciałam być dziennikarką. Zupełnie nie pociąga mnie relacjonowanie faktów albo komentowanie rzeczywistości (a już zwłaszcza tej kontrowersyjnej, dzielącej społeczeństwo na wrogie obozy). Jeśli już zdarzyło mi się pisywać do gazet, to tylko o tym, co wywołuje uśmiech na twarzach. W gazetce uczelnianej „Strona Czynna” pisałam o ukrytym między wierszami życiu bohaterów naszego podręcznika do gramatyki języka angielskiego, a w magazynie dla młodzieży „Wzrastanie” m.in. o 5 językach miłości.
Kiedy mogę puścić wodze fantazji, pisanie artykułów na prezent zaczyna przypominać wymyślanie opowiadań, które jest moją największą pasją.
O moich opowiadaniach pisanych w prezencie dla rodziny i przyjaciół przeczytasz TUTAJ, a o tym, w jaki sposób mogę napisać takie dla Twoich bliskich – TUTAJ.
Tym razem chcę Ci opowiedzieć o tym, jak wyczarowuję artykuły na prezent, które zachwycają klientów i jubilatów jak odzież szyta na zamówienie.
Artykuł na prezent dla męża na 40. urodziny
Mój pierwszy artykuł na prezent zamówiła pewna kochająca żona, która chciała pokazać małżonkowi, jak bardzo docenia jego pracę i ile dla niej znaczy. Już na wstępie klientka zastrzegła, że ma to być artykuł do gazety Forbes. To od razu narzuciło mi styl i podsunęło myśl przewodnią. Forbes raz do roku publikuje listę najbogatszych ludzi świata. Pomyślałam więc, że bohater mojego artykułu mógłby się na niej znaleźć. I to nie gdzieś pośrodku, ale na samym szczycie! Właśnie taką wolność daje pisanie artykułów w prezencie. Do licznych bogactw jubilata zaliczyłam nie tylko jego dobra materialne, ale też niecodzienne umiejętności, które z przyjemnością ubarwiłam, oraz relacje z rodziną. Resztę historii powstawania tego artykułu znasz z wpisu Jak sformatować artykuł. Tłumaczę w nim, jak zrobić to samemu i prezentuję kilka etapów swojej pracy. Efekt końcowy wyglądał tak:
Artykuł na prezent dla córki na 30. urodziny
Kolejny artykuł na prezent sprawiła swojej wyjątkowej córce matka. Już w pierwszym mailu rzucało się w oczy, jak bardzo kibicuje jubilatce we wszystkich przedsięwzięciach. Zamiast pełnej biografii dostałam jako inspirację informację o trzech obszarach zainteresowań córki: kotach, sporcie i muzyce. Pasje te są tak od siebie odległe, a jednocześnie tak wyraziste i pobudzające wyobraźnię, że bez trudu w jeden dzień napisałam artykuł. Tym razem bohaterem nie została sama jubilatka lecz jej wymarzony kot, który powinien podzielać jej pasje. Ona grała w piłkę nożną? Jej kot powinien więc umieć dryblować. Interesuje się koszykówką? Kot musi umieć trafiać piłką do kosza. Szarpanie strun, miauczenie do rytmu i mruczenie z właściwą częstotliwością też mile widziane. Ponadto nieco podbiłam osiągnięcia sportsmenki, przypisując jej kilka tytułów i trofeów (w tym Żółwia Ninja „Donatello” – ulubionego bohatera z dzieciństwa), pojedynek na rzuty karne z Robertem Lewandowskim oraz przyjaźń z Michaelem Jordanem. Nie inaczej zrobiłam z doświadczeniami w świecie muzyki.
Z resztą, co ja będę opowiadać. Przeczytaj sam!
Jak więc widzisz, pomysłów mam dużo, a każdy napisany przeze mnie fikcyjny artykuł na prezent jest szyty na miarę i tak samo wyjątkowy jak przedstawiona w nim prawdziwa osoba. Jeśli masz jakieś pytania, zajrzyj TUTAJ lub napisz do mnie ze swoim pomysłem!
A może marzy Ci się coś więcej? Zamów opowiadanie napisane specjalnie dla bliskiej Ci osoby, które możesz podarować jej w prezencie urodzinowym, imieninowym, ślubnym i na dowolną inną okazję. Szczegóły oferty TUTAJ.
Dobre rady:
– Im więcej czasu dasz mi na pisanie, tym więcej pomysłów będę mogła z Tobą skonsultować, zanim zabiorę się do pisania. Będziesz mieć też więcej czasu na przeczytanie pierwszej wersji artykułu i zasugerowanie poprawek.
Witam,
Na co dzień kieruję zespołami w dwóch firmach. Oczywiście celem naszych firm jest zadowolić w 100% naszych klientów. Udaje nam się to dość dobrze.
Ale co wymyśleć dla żony na Walentynki, aby przekroczyć 100% zadowolenia? Mam 53 lata i jestem już 30 lat po ślubie. W związku z tym, że jestem dość zabiegany zajrzałem do sieci. Przeglądając strony znalazłem się na http://www.mypresents.eu. Trochę niepewny czy to dobra droga napisałem maila i tak zaczęła się współpraca, która zakończyła się pełnym sukcesem. Łzy w oczach i radość ogromna mojej żony bardzo mnie ucieszyła i wynagrodziła mi pracę którą musiałem włożyć odpowiadając na konkretne pytania Pani Asi, która pisała artykuł o mojej żonie. Pytania uzmysłowiły mi, że wiem dość dużo na temat mojej żony choć ona sam i rodzina ciągle to podważa ?. Mogłem ich pozytywnie zaskoczyć ?. Był to niezły bonus.
Dziękuję Pani Asi za miłe przeżycie emocjonalne podczas tworzenia artykułu i patrzenie jak żona się wzrusza. Polecam serdecznie mypresents.eu wszystkim, którzy chcą za niewielką kwotę pozytywnie zaskoczyć kogokolwiek.
Pozdrawiam wszystkich
Mi również bardzo miło pisało się o Pana niezwykłej żonie. Cieszę się, że spodobał jej się artykuł i z pewnością będę dobrze wspominać tę współpracę.
Wspaniała współpraca, która zaowocowała wyjątkowym prezentem dla bliskiej mi osoby. Jeśli czytasz ten komentarz to znaczy że jesteś zainteresowany a ja dodam od siebie że taki prezent wart jest więcej niż nie jedna błyskotka, więc nie ma co się zastanawiać tylko skrobać maila do Pani Joanny 😉 W moim przypadku na pewno na jednym artykule się nie skończy.
Pozdrawiam!
Dziękuję za miłe słowa. Potwierdzam – współpraca była bardzo udana i nie mogę doczekać się kolejnej!
Od chwili wymyślenia pomysłu na prezent dla przyjaciół obchodzących rocznicę ślubu, do czasu otrzymania artykułu od p. Joanny, wszystko przebiegało sprawnie i bezproblemowo. Wkomponowałam artykuł w oryginalną gazetę z daty ślubu. Mina i reakcja obdarowanych były bezcenne- nie na co dzień czytamy o sobie w gazetach:))
Cieszę się bardzo, że jubilatom się podobało. Polecam się na przyszłość!