Wielu moich znajomych chciałoby zrobić swoim dzieciom pamiątkę w postaci fotoksiążki ze zdjęciami z ich pierwszego roku życia. Większość jednak nie wie, jak się do tego zabrać, a czas leci i w końcu porzucają ten pomysł. Ten wpis pomoże Ci zrobić swojemu dziecku taki prezent.
Dlaczego fotoksiążka?
O zaletach fotoksiążek i ich przewadze nad zwykłymi albumami pisałam we wpisie „Zdjęcia ślubne w fotoksiążce – czy warto?” Jeśli jesteś jeszcze niezdecydowana lub brakuje Ci argumentów do przekonania współmałżonka, znajdziesz ich tam pod dostatkiem. Dla mnie oprócz ogromnej swobody w projektowaniu największą zaletą fotoksiążek jest to, że pracuje się nad nimi raz, a wydrukować je można w kilku kopiach i obdarować nimi wszystkie babcie i dziadków. W tym wpisie przejdę jednak od razu do kwestii praktycznych związanych bezpośrednio z robieniem fotoksiążki z pierwszego roku życia dziecka.
Kiedy zacząć robić fotoksiążkę z pierwszego roku życia dziecka?
Przed pierwszymi urodzinami?
Wydawałoby się, że fotoksiążkę z pierwszego roku życia dziecka należałoby zacząć robić po pierwszych urodzinach, jednak nie jest to dobre rozwiązanie co najmniej z dwóch powodów.
Po pierwsze w dobie aparatów cyfrowych liczba zdjęć wykonanych w tym ważnym dla rodziny okresie może być przytłaczająca. Fotoksiążka pomieści ich kilkaset, lecz wciąż trzeba je wybrać z – najprawdopodobniej – kilku tysięcy.
Po drugie, im starsze dziecko, tym mniej śpi i bardziej absorbuje. Po pierwszych urodzinach jest więc mniej czasu na przedsięwzięcia niezwiązane bezpośrednio z zajmowaniem się maluchem.
Po pierwszych urodzinach?
Mimo to nie polecam tworzenia poszczególnych stron fotoksiążki, zanim nie zbierzesz i nie zorganizujesz wstępnie całego materiału. To co może Ci się wydawać super ważne, kiedy dziecko ma dwa miesiące, niekoniecznie będzie takie z perspektywy całego roku, a pierwsze ujęcia mogą zostać zastąpione lepszymi, uchwyconymi później.
Jak zabrać się za tworzenie fotoksiążki z pierwszego roku życia dziecka?
Zaraz po zakończeniu połogu (lub też w innym momencie, kiedy poczujesz, że już ogarniasz nową rzeczywistość i masz trochę czasu dla siebie) przejrzyj już zrobione zdjęcia i skopiuj najfajniejsze do osobnego folderu. Dzięki temu nie będziesz musiała wracać do najstarszych zdjęć po kilku miesiącach. W folderze tym utwórz podfoldery, które będą odpowiadać kolejnym sekcjom fotoksiążki i powrzucaj do nich zdjęcia. Proces ten powtarzaj od tej pory za każdym razem, kiedy będziesz zgrywać zdjęcia na komputer.
W jakie podfoldery wrzucać zdjęcia?
Im wcześniej wymyślisz, jakie „rozdziały” chcesz mieć w fotoksiążce, tym szybciej zaczniesz wrzucać zdjęcia do odpowiednich podfolderów i zaoszczędzisz sobie pracy. Niektóre podfoldery zaczniesz uzupełniać od razu, inne zostaną puste, aż dziecko skończy pół roku lub więcej. Nie wszystkie też pokryją się idealnie z ostatecznym kształtem fotoksiążki. Na pewno jednak ułatwią Ci pracę.
Ja tworząc moją pierwszą fotoksiążkę z pierwszego roku życia dziecka korzystałam z następujących folderów:
– pierwsze doby w szpitalu
– dłonie i stópki
– golasek w pieluszce
– spanie z rodzicami
– uśmiechy
– waleczne minki
– śmieszne minki
– kąpiele
– ładne ubranka
– karmienie
– samodzielne jedzenie
– w chuście i nosidle
– zabawki
– książeczki
– mata edukacyjna
– z misiem
– pierwsi goście
– podróże
– z kuzynostwem
– plac zabaw
– pierwsze uniesienia główki
– pierwsze siedzenie
– pierwsze raczkowanie
– pierwsze stanie
Zauważ, że nie ma wśród nich Bożego Narodzenia, Wielkanocy, chrzcin, pierwszych urodzin ani wakacji u dziadków. Tych zdjęć nie musiałam przenosić do osobnych folderów, gdyż mam je wszystkie razem w naszym ogólnym folderze „Zdjęcia” zorganizowanym chronologicznie. Nie musiałam ich więc szukać wśród zdjęć z całego roku.
W przeciwieństwie do zdjęć z przyjaciółmi z pierwszych odwiedzin nie poświęciłam też osobnego miejsca zdjęciom z rodzicami ani dziadkami, gdyż pojawiają się oni na wszystkich zdjęciach z uroczystości rodzinnych.
Jak przełożyło się to na faktyczną fotoksiążkę?
Moja pierwsza fotoksiążka z pierwszego roku życia dziecka ma twardą okładkę, 74 strony o wymiarach 29 cm x 29 cm i zawiera ok. 350-400 zdjęć. Na pierwszej stronie wstawiłam 9 zdjęć z okresu ciąży, robionych w ramach innego prezentu dla dziecka. Kolejne trzy to, zgodnie z wymyślonymi zawczasu podfolderami, pierwsze godziny i pierwsze doby życia, czyli zdjęcia ze szpitala oraz uwieczniony moment przejazdu do domu. Z tematem domu skojarzyło mi się spanie z rodzicami, które trafiło na sąsiednią stronę. Folder „golasek” połączyłam na dwóch stronach z folderem „rączki i nóżki”. Kolejne dwie strony to kąpiele, a następne cztery to różnego rodzaju minki z całego roku. Dalej mamy jedzenie: po lewej mleka, po prawej pokarmów stałych. Następne dwie strony to chusty i nosidełko, a kolejne cztery to spacery podzielone na pory roku. Zaraz po nich prezentuję podróże różnymi środkami transportu. Dopiero później przychodzi pora na pierwszych gości (2 str.), zabawki (2 str.), matę edukacyjną (2 str.), misia (1 str.) i huśtawkę (1 str.). Dalej można zobaczyć córkę z książeczkami (2 str.) i na placu zabaw (2 str.). Po tym następują cztery strony poświęcone interakcjom z kuzynostwem i z innymi dziećmi. Córka w ślicznych ubrankach zajmuje trzy strony. Potem na poszczególnych stronach prezentuję jej postępy: unoszenie główki, raczkowanie, siedzenie, klęczenie, wstawanie z podparciem i stanie bez trzymanki. Ostatnia część to ważne wydarzenia: pierwsze wakacje, wesele cioci i wujka, chrzciny i urodziny kuzyna, przebieranki na Wszystkich Świętych oraz Mikołajki, Wigilia, Boże Narodzenie i Sylwester, chrzciny, Wielkanoc, pierwsze spotkanie z morzem, wspólny wyjazd na rekolekcje i pierwsze urodziny.
Jak więc widzisz, choć trochę pozmieniałam kolejność, poszczególne strony mojej fotoksiążki pokrywają się w dużej mierze z zakładanymi w ciągu roku folderami.
Jak zabrać się do projektowania stron?
Moja fotoksiążka nie ma innego tematu przewodniego niż moje dziecko. To znaczy, że nie zachowuję w niej jednolitej kolorystyki ani tego samego układu na każdej stronie. Raczej traktuję każdy z rozdziałów oddzielnie, starając się, żeby dwie sąsiadujące ze sobą strony wyglądały spójnie. Wyjątkiem jest połączenie np. Bożego Narodzenia i Sylwestra, które będą miały inne tła i charakter.
Mój proces tworzenia strony fotoksiążki wygląda tak:
- Na początku ustalam, ile stron chcę poświęcić na dany temat: jedną, dwie, czy więcej.
- Następnie otwieram odpowiedni podfolder i decyduję, które zdjęcia chcę umieścić w fotoksiążce.
- Wiedząc, ile ich jest, wybieram pasujący układ strony. Jeśli wszystkie zdjęcia są tak samo fajne, wybieram układ ze zdjęciami równej wielkości, jeśli zaś niektóre chcę wyróżnić, wybieram układ ze zróżnicowanymi rozmiarami zdjęć.
- Zdjęcia wstawiam w przewidziane w układzie miejsca.
- Następnie wybieram tło. Jeśli mam dużo kolorowych zdjęć, decyduję się na tło jednolite. Jeśli ich układ sprawia, że dużo powierzchni pozostaje puste, „zapełniam” ją bardziej wzorzystym tłem.
- Czasem zdjęcia „giną” na stronie. Wtedy dodaję do nich ramki lub cienie.
- A kiedy stwierdzam, że na stronie jest zbyt „kanciasto”, wypróbowuję maski i ramki zmieniające kształt zdjęć.
Co umieścić w fotoksiążce z pierwszego roku życia dziecka oprócz zdjęć?
Osobiście uważam, że fotoksiążka służy do prezentowania zdjęć, więc staram się ograniczać opisywanie ich do minimum. W swojej fotoksiążce ślubnej napisy mam jedynie na pierwszej i na ostatniej stronie. Tym razem większość podwójnych stron mam zatytułowanych, żeby nikt nie miał wątpliwości, co jest ich głównym tematem.
Jeśli chcesz, możesz jednak upodobnić swoją fotoksiążkę do typowych albumów maluszka i wpisać w wolnych miejscach między zdjęciami daty pierwszego spaceru, wyjścia kolejnych ząbków, pierwsze wypowiedziane przez dziecko słowa, teksty ulubionych kołysanek lub jakieś inne szczególne wspomnienia.
Ja strony, na których umieściłam mniej zdjęć lub użyłam jednolite tło, dopełniałam clipartami.
Kolejne fotoksiążki z pierwszego roku życia dziecka
Oczywiście, jeśli pierwsze dziecko ma tak wspaniałą pamiątkę, również i kolejne powinny takie otrzymać. Co prawda powiększanie się rodziny oznacza najczęściej mniej czasu na takie rzeczy, ale jedną z zalet fotoksiążek jest to, że łatwo je powielić. Nie twierdzę, że fotoksiążki rodzeństwa powinny być identyczne. Zwłaszcza, jeśli np. pierwszą utrzymywałaś w różowej tonacji, a drugi urodził się chłopiec. Duża część układów może jednak pozostać taka sama, nawet jeśli zdecydujesz się pozmieniać kolory, wstawić inne cliparty lub tylko gdzieniegdzie zmienić liczbę zdjęć. Niektóre części, np. te dotyczące jednorazowych uroczystości rodzinnych, typu ślub lub pierwsza komunia, mogą okazać się nieadekwatne, za to z pewnością będziesz mieć sporo zdjęć ze starszym rodzeństwem, z których możesz zrobić oddzielny rozdział.
Czy nabrałaś już ochoty na zrobienie fotoksiążki? A może masz jakieś pytania, na które mogę odpowiedzieć? Albo pomysły na inne rozdziały, o których nie pomyślałam? Daj znać w komentarzu!
Dobre rady:
– Jedno zdjęcie może znajdować się w kilku podfolderach. W trakcie robienia fotoksiążki zdecydujesz, do której strony pasuje bardziej lub gdzie brakuje Ci materiału.
– Przyporządkowując zdjęcia do folderów, nie martw się ich liczbą – ograniczysz ją później. Nie wrzucaj jednak wszystkiego jak leci, tylko wybierz same ładne ujęcia. Jeśli masz kilka zdjęć różniących się zaledwie szczegółami, wybierz tylko jedno, najlepsze.
– Nie przejmuj się też nazwami folderów. Decyzję o ostatecznych opisach zdjęć lub ich braku podejmiesz, tworząc fotoksiążkę.
– W programie CEWE, którego używam, możesz uprościć dobieranie tła i układów zdjęć, wybierając gotowy szablon książki, np. „Rodzinny czas” albo „Dziewczynka”. Jestem pewna, że stworzona za pomocą takiego szablonu fotoksiążka będzie wizualnie bardzo spójna i harmonijna. Jeśli zaproponowane tła trafią w Twój gust, możesz wykorzystać je jako podstawę i ewentualnie zmieniać układy, dodając lub usuwając zdjęcia ręcznie. W podobny sposób możesz użyć opcji style, która łączy tła i układy zdjęć dla podwójnych stron.
Zostaw komentarz