• [ULWPQSF id=2944]
  • Gry i zabawy

    Gra na Pierwszą Komunię: Droga do Nieba

    Gra na Pierwszą Komunię: Droga do Nieba

    Zastanawiasz się, co sprezentować chrześniakowi, żeby pogłębiło jego wiarę, a nie zostało odłożone na półkę z dewocjonaliami od innych krewnych? Postaw na grę planszową Droga do Nieba!

    Gra na Pierwszą Komunię: Droga do Nieba – o co w niej chodzi?

    Gra Droga do Nieba, stworzona przez małżeństwo Martę i Mateusza Kwiecińskich, ukazuje duchową rzeczywistość podróży przez życie i jeszcze dalej.

    W pierwszej fazie gry, w zależności od tego, na jakim polu staniemy, przyjmujemy sakramenty, spotykamy świętych albo pełnimy uczynki miłosierdzia. Wszystko to przyspiesza naszą drogę do Nieba. Może się też zdarzyć, że staniemy na polu z grzechem ciężkim, z ziemskimi troskami lub niemocą. Te wydarzenia mocno nas spowalniają.

    Mechanika gry zmienia się, kiedy przejdziemy przez pole Sąd Ostateczny. W zależności od uzbieranych w czasie gry kart możemy pójść albo do piekła (co raczej nie zdarzy się z przypadku), albo do Czyśćca, albo prosto do Nieba (co jest dość trudne, ale osiągalne).

    O ile na Ziemi mieliśmy do wykonania zadania (odpowiedzi na pytania, żeby otrzymać karty o pozytywnych skutkach), o tyle w Czyśćcu czekają nas same męki (np. stanie na baczność lub milczenie przez jedną kolejkę). Nie muszę chyba dodawać, że męki te bardzo podobają się dzieciom ;).

    W Niebie, natomiast, można pomagać innym graczom, bo w odróżnieniu od większości gier, w Drodze do Nieba nie chodzi o rywalizację i o to, kto pierwszy, ale o to, żeby cała rodzina dotarła do celu.

    Gra na Pierwszą Komunię: Droga do Nieba

    Co ujęło mnie w grze na Pierwszą Komunię: Droga do Nieba

    1. Walor edukacyjny

    Wszystkie recenzje zwracają uwagę na walor edukacyjny tej gry na Pierwszą Komunię i absolutnie się z tym zgadzam. Nie chodzi jednak wcale o karty z pytaniami na wszelkie możliwe tematy (od znajomości świętych przez dokańczanie cytatów z Biblii, po rozumienie sakramentów). O kartach napiszę jeszcze później w części „Rozszerzenie”.

    Mnie najbardziej ujęło to, w jaki prosty i skuteczny sposób gra Droga do Nieba ukazuje cały duchowy wymiar naszego życia. Zastanawialiście się kiedyś, jak działa odpust zupełny? Albo czy ziemskie troski przybliżają nas do Nieba czy nas od niego oddalają (zdradzę, że inaczej działają na Ziemi, a inaczej w Czyśćcu)?

    Niby powinniśmy wynieść taką wiedzę z lekcji religii albo dalszej, samodzielnej formacji, ale to jednak co innego coś zobaczyć i przeżyć (choćby tylko w grze), a co innego tylko o tym słuchać albo przeczytać.

    1. Emocje

    W jednej z recenzji znalazłam zarzuty dotyczące grywalności. Przyznaję, że trochę mnie to przestraszyło, bo grę miałam już kupioną, lecz jeszcze nie wypróbowaną. Na szczęście wszelkie obawy okazały się bezpodstawne.

    Zupełnie nie bawią mnie popularne w czasach mojego dzieciństwa gry polegające na rzucaniu kostką, przesuwaniu pionka i cofaniu lub popychaniu go do przodu w zależności od tego, gdzie wylądował. Gra Droga do Nieba pozornie głównie na tym polega, dlatego nadaje się nawet dla 5-latków. Jednak to nie wszystko.

    Oprócz samej drogi są pytania, które wzbudzają emocje (trafi się na trudne czy na łatwe?) i dużo śmiechu (autorzy wykazali się poczuciem humoru dopisując do prawidłowej odpowiedzi dodatkowe dwie, nieprawidłowe, do wyboru).

    Podejmuje się też decyzje: wykorzystać karty, żeby pójść do spowiedzi, czy liczyć na to, że trafi się na odpowiednie pole na planszy? Któremu zawodnikowi pomóc przez podarowanie karty albo turbo przyspieszenie?

    Nasze dzieci (lat 8-10) ekscytowały się tak, że najmłodsze (lat 5) musiało zatykać uszy. Ja sama przeżywałam skrajne emocje, kiedy w pierwszej grze na skutek zdarzeń losowych (te matczyne ziemskie troski…) ciągnęłam się daleko za innymi i ostatnia doszłam na Sąd Boży i do Nieba, za to w kolejnej grze, dzień później, jako jedynej udało mi się wejść do Nieba bez zatrzymywania się w Czyśćcu!

    1. Wykonanie

    Gra na Pierwszą Komunię: Droga do Nieba jest bardzo ładna i solidnie wykonana. Myślę, że wystarczy na długo, nawet przy energicznych dzieciach.

    Doceniam też rozmiar gry: jest ona wystarczająco „pokaźna”, żeby dobrze się prezentowała jako prezent komunijny, a jednocześnie nie jest na tyle wielka, żeby nie zmieściła się na wąskiej półce w pokoju dziecięcym. Autorzy nie „rozdmuchali” opakowania, żeby podnieść cenę gry, jak to się obecnie zdarza, kiedy z wielkiego pudla wyjmuje się równie wielką wkładkę, bez której wszystkie elementy gry mieszczą się w niewielkim woreczku.

     

    Kiedy (i jak) podarować grę Droga do Nieba

    Moim zdaniem gra sprawdzi się najlepiej jako prezent komunijny. W tym czasie dzieci mają już wyniesioną z lekcji religii lub w z domu sporą wiedzę, ale część pytań wciąż może stanowić dla nich wyzwanie. Bez problemu skupią się na grze przez 30-90 minut (w zależności od liczby graczy), a ich nieskrępowane niczym emocje udzielą się całej rodzinie.

    Ja postanowiłam dać grę swoim dzieciom i chrześniakom rok wcześniej, na urodziny, żeby mogli się z jej pomocą przygotować do jeszcze bardziej świadomego przyjmowania sakramentów. Moja decyzja miała też wymiar praktyczny. Spodziewałam się, że dzieci dostaną na Komunię mnóstwo dużych, drogich, może nawet wyczekiwanych prezentów i gra planszowa mogłaby się nie przebić i zostać zapomniana. Wśród prezentów urodzinowych miała większą szansę na zauważenie.

    Poszłam jednak krok dalej. Gry Droga do Nieba nie wystarczy dostać. Trzeba jeszcze w nią zagrać. Dlatego wraz z grą mój chrześniak dostał voucher na nocowanie u nas i wspólne granie. Tylko tak mogłam mieć pewność, że rzeczywiście się z grą zapozna. Współczesne dzieci ciężko czasem odciągnąć od komputera albo zmobilizować do nowej aktywności, kiedy wracają wieczorem zmęczone po zajęciach pozalekcyjnych. Paradoksalnie ojciec czy matka chrzestna mogą tu mieć łatwiej niż rodzice. Jeśli uda się namówić chrześniaka na odwiedziny, to gospodarze dyktują warunki i proponują rozrywkę.

    Przyznaję, że przed pierwszą grą miałam obawy, czy mój energiczny chrześniak nie uzna gry za nudną, ale zaraz po jej zakończeniu dzieci zażądały powtórki (tym razem z dodatkiem), a następnego dnia od rana prosiły o więcej!

    Moglibyście zapytać, co w takim razie podaruję chrześniakowi na samą Pierwszą Komunię, skoro świetny pomysł na prezent komunijny wykorzystałam rok wcześniej. Tym razem chrześniak dostanie coś tańszego (Ewangelię dla dzieci na wszystkie niedziele roku), a w środku kolejny voucher – tym razem na cały weekend z nami, w czasie którego na pewno pójdziemy razem na Mszę i zagramy w Drogę do Nieba. Bo, tak jak pisałam we wpisie poświęconym nieszablonowym pomysłom na prezenty komunijne, najważniejszy jest wspólnie spędzony czas.

    Rozszerzenie

    Dlaczego tak rozpisuję się o kupnej grze na blogu poświęconym kreatywnym prezentom? Po pierwsze dlatego, że jest to, moim zdaniem, kreatywna alternatywa dla bardziej typowych dewocjonaliów, elektroniki czy pieniędzy w kopercie.

    Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie zaproponowała Wam dodania do gry czegoś od siebie.

    Ani w mechanice gry, ani w planszy czy kartach nie zmieniałabym niczego. Autorzy nie na darmo konsultowali ją z Wydziałem Katechetycznym Kurii Radomskiej, z której otrzymali pozytywną opinię.

    Na pewną dowolność możemy sobie za to pozwolić w części quizzowej.

    Najmłodszym uczestnikom czytałabym wszystkie odpowiedzi, a także odrzucała zbyt trudne pytania. Dzieciom Komunijnym proponowałabym wszystkie pytania, ale też z odpowiedziami. Dorosłym zadawałabym pytania, ale nie czytała odpowiedzi. A kiedy cała rodzina przerobi wszystkie pytania (my w czasie dwóch gier w 5 osób przeczytaliśmy mniej niż połowę), można pokusić się o wymyślenie własnych, dostosowanych do nas poziomem trudności.

    Wszyscy gracze mogą wypisać pytania (i zabawne bądź podchwytliwe odpowiedzi) na kartkach i je wymieszać. W przypadku gry na różnych poziomach trudności jest to sprawiedliwe rozwiązanie. Jeśli natomiast grają ze sobą same dzieci lub sami dorośli, każdy może mieć swoją pulę pytań, które będzie zadawał innym, przez co uniknie się przypadkowego trafienia na własne.

    P.S. Aktualne zdjęcia pochodzą ze strony autorów. Gra tak bardzo mnie wciągnęła, że kompletnie zapomniałam o pstrykaniu fotek do wpisu! Fotografie wymienię, jak tylko zagramy w Drogę do Nieba naszym własnym egzemplarzem.

    Jeśli szukasz innych pomysłów na prezent na Pierwszą Komunię, zajrzyj tutaj.

    Zostaw komentarz