• [ULWPQSF id=2944]
  • Koronawirus w krainie bajek, pierwszy tydzień pandemii

    Księżniczka Rozumka przeglądała swój plan na drugą połowę tygodnia. Wystawy, spotkania, koncerty i zawody sportowe, w czasie których jej rola ograniczała się do obdarowywania poddanych monarszym uśmiechem, nie bardzo ją interesowały. Od urodzenia szkolono ją jednak do wypełniania dworskich obowiązków, więc po królewsku powstrzymała odruch ziewania na samą myśl o nich i dziarskim krokiem ruszyła do wyjścia.

    Ledwo dotknęła klamki, kiedy w komnacie rozległo się ciche „pyk!”, a jej oczom ukazała się postać w bieli.

    – Kim jesteś? – zapytała księżniczka.

    – Dobrą wróżką – odpowiedziała zjawa.

    Księżniczka pomyślała, że nieprzeciętnie wydatny, zakrzywiony nos szczelnie zakryty białą maseczką przywodzi na myśl raczej złą wiedźmę, ale powstrzymała się od komentarza. W jej królewskim wychowaniu zadbano o to, by nie oceniała po pozorach.

    – Musisz natychmiast zamknąć granice królestwa – zażądała ubrana w śnieżny kitel postać.

    – A to niby dlaczego? – oburzyła się księżniczka. Dobre wychowanie to jedno, ale zupełnie czym innym było dać się traktować protekcjonalnie w swoim własnym pałacu.

    – Czy nie słyszałaś, co dzieje się w sąsiednich królestwach? – Stetoskop zwisający u szyi wróżki podskoczył na jej wzburzonej piersi.

    – Nie mam czasu codziennie śledzić wiadomości z zagranicy. Robię to tylko w weekendy i nie przypominam sobie, żeby do ostatniej niedzieli wydarzyło się coś szczególnego, chyba że liczyć jakiegoś złego wilka gdzieś daleko na wschodzie, który nachuchał na trzy małe świnki.

    – Tak to się zaczęło. Wilk nachuchał na jedną z nich, kiedy robiła zakupy na targu. Ta, przeziębiona, poszła się leczyć do swojego brata, a kiedy i on się zaraził, obaj poszli do trzeciego. Teraz zarażona jest już nie tylko cała rodzina i wszyscy ich znajomi, ale cała Republika Świńska.

    – Przykro mi to słyszeć, ale mam wiele obowiązków, a to wydarzyło się bardzo daleko stąd, więc jeśli nie masz mi do przekazania nic więcej… Trochę się spieszę – próbowała uprzejmie spławić gościa księżniczka.

    Wróżka jednak zastąpiła jej drogę.

    – Przybyłam, żeby cię ostrzec, tak samo jak ostrzegałam księżniczki w innych królestwach. – Dla lepszego efektu zjawa wyciągnęła z kieszeni kitla termometr i wymierzyła go w księżniczkę. – Żadna mnie nie posłuchała. Chcesz wiedzieć, co stało się potem?

    Nie czekając na odpowiedź, wróżka otworzyła wyjęty z innej kieszeni notes i odczytała pozbawionym emocji głosem:

    – Królewna Śnieżka. Co prawda zaszyła się w lesie z najbliższą rodziną, ale wciąż utrzymywała kontakty ze światem i przyjęła zainfekowane jabłko prosto z rąk nieznajomej kobiety. Nie muszę chyba dodawać, że przed zjedzeniem go nie umyła ani owocu, ani swoich rąk. Zgon nastąpił niemal natychmiast.

    Księżniczka Aurora. Miała odwołać wszystkie spotkania towarzyskie, ale nie potrafiła odmówić sobie zorganizowania wielkiego przyjęcia z okazji swoich osiemnastych urodzin. Skutek? Wszyscy poddani pozarażali się od siebie nawzajem i teraz całe królestwo jest w stanie krytycznym, z pacjentami leżącymi gdzie popadnie, bo dawno skończyły się miejsca w szpitalach.

    Mam wymieniać dalej?

    Księżniczka Rozumka robiła coraz większe oczy.

    – M-muszę skonsultować się ze swoimi doradcami – wybełkotała w końcu.

    – Rób, jak chcesz, ale podejmij decyzję już dzisiaj. Każdy dzień zwłoki to… potencjalne zwłoki. – Biała zjawa zaśmiała się ze swojego żartu, po czym zniknęła tak nagle, jak się pojawiła, zostawiając w komnacie księżniczkę, której nie było ani trochę do śmiechu.

     

    Kiedy księżniczka zażądała wyjaśnień od swoich doradców, którzy natychmiast przybyli na jej wezwanie, ci nie wydawali się zbytnio przejęci sytuacją.

    – Ta zjawa to na pewno jakiś mąciciel, a może nawet obcy agent. Pewnie chce odciąć nas od świata, żebyśmy stracili pozycję na arenie międzynarodowej i pogrążyli się finansowo. Może już zaproponowała ci zamknięcie się w szklanej wieży?

    Rozumka zbyła tę uwagę milczeniem.

    – A co z królestwem Aurory? – zapytała.

    – A, tak, słyszeliśmy o tym, co się tam wyprawia. Obiboki pozamykali się w domach i udają, że nie mogą pracować. Nasze stosunki handlowe uległy znacznemu pogorszeniu, ale na pewno nie tak drastycznemu jak sytuacja ich własnej gospodarki. Rozumko, chyba nie myślisz o tym, żeby traktować to ostrzeżenie poważnie?

    Księżniczka powstrzymała się od odpowiedzi.

    – Gdybyś zamknęła granice, musielibyśmy odwołać koncert Muzykantów z Bremy – zauważył minister kultury. – Pierwszy raz uwzględnili nas w swoim tournée. Ludzie kupowali bilety z rocznym wyprzedzeniem! Czy chcesz zawieść tysiące ich fanów?

    – Nie – zaprzeczyła księżniczka.

    – A co z pokazem mody Wieloskórki? Z międzynarodową wystawą rasowych smoków? – dodał minister spraw zagranicznych, który sam hodował jednego. – Czy chcesz, żebyśmy stracili całe poparcie i sympatię ludności?

    – Nie – powtórzyła księżniczka.

    – A olimpiada? Dla Wilka i Zająca to może być ostatnia okazja na zdobycie medali i pobicie rekordów w biegach i skokach – przypomniał minister sportu. – Czy chcesz im ją odebrać?

    – Oczywiście, że nie – westchnęła księżniczka.

    Doradcy spojrzeli na siebie wymownie, po czym skłonili głowy i wyszli, ukontentowani, że udało im się przekonać księżniczkę do swoich racji i szczęśliwi, że nie będą musieli zmieniać żadnych swoich planów.

    Kiedy ostatni z nich zniknął za drzwiami, a na schodach ucichły ich kroki, księżniczka opadła na tron za swoim służbowym biurkiem.

    – Dobra wróżko? – zawołała bez przekonania, żałując, że zjawa nie zostawiła do siebie żadnego kontaktu. Szczęśliwie ta, jakby tylko na to czekała, bo od razu zmaterializowała się w komnacie.

    – Moi doradcy podsunęli mi świetną myśl. Czy mogłabyś zamurować wejście do mojego gabinetu i zlikwidować prowadzące do niego schody? Jeśli to, co mówisz, jest prawdą, wydaje się to rozsądnym rozwiązaniem.

    Oczy zjawy widoczne znad maseczki rozświetlił uśmiech zadowolenia.

    – Znakomicie. – Rozumka zatarła ręce, widząc, że wróżka spełniła jej życzenie. – A teraz do dzieła. Skoro jestem zmuszona odwołać wszystkie swoje spotkania, mam wreszcie czas zająć się poważnymi sprawami.

    Na początek trzeba jak najszybciej powiadomić Jana i Małgorzatę. To nasi najlepsi naukowcy. Zamkniemy ich razem, żeby mogli opracować szczepionkę na tego wirusa. Niech nigdzie nie wychodzą i się nie rozpraszają. Poproszę Babę Jagę, żeby zorganizowała im regularne dostawy jedzenia ze swojej cukierni i zaprzyjaźnionych restauracji.

    Następnie zakłady tkackie Rumpelsztyk muszą przestawić całą swoją produkcję na szycie maseczek, takich jak twoja. I czerwonych kapturków – dodała po namyśle Rozumka.

    – Czerwonych kapturków? – Brwi zjawy uniosły się wysoko ponad oprawki staroświeckich okularów.

    – Tak. Musimy zadbać o seniorów. Żeby nie wychodzili z domów, specjalni posłańcy będą rozwozić im jedzenie i lekarstwa, a czerwone nakrycia głowy i peleryny będą ostrzegać przechodniów o bliskości dostawców. Jeśli dobrze zrozumiałam, chodzi przecież o to, żeby wszyscy trzymali się od siebie z daleka.

    Zjawa pokiwała energicznie głową, prawie zrzucając z czoła swój biało-czarny czepek.

    – A w jaki sposób powstrzymasz swoich poddanych przed wychodzeniem z domów? – zapytała.

    – Wprowadzę ogólnokrajowy program KOPCIUSZEK, umożliwiający pracę zdalną. Spodziewam się, że wiele osób odetchnie z ulgą, nie musząc się wreszcie stroić do roboty. Zdalnie można przecież pracować bez makijażu i w byle łachmanach.

    Ten sam program obejmie też wirtualne spotkania i randki. Na portalu społecznościowym BAL (akronim od Bardzo Atrakcyjna Lokalizacja) poddani będą mogli wymieniać się myślami, doświadczeniami, książkami, filmami…  – wciągnęła się księżniczka.

    Zapomniawszy o obecności wróżki, wydawała jedne rozporządzenia po drugich, a kiedy wreszcie skończyła i wyprostowała się za biurkiem, zjawy już nie było.

    „Pewnie poleciała ratować inne królestwa” – pomyślała Rozumka. „Kiedy przyjdzie pora mnie uwolnić, na pewno tu wróci. A tymczasem mogę wreszcie oddać się swoim przyjemnościom i nikt a nikt nie przerwie mi sprawami rzekomo wagi państwowej!”

     

    … opowieść druga poniżej…



    Jeśli spodobała Ci się ta historia, chętnie pomogę Ci napisać własną opowieść w prezencie dla bliskiej osoby. Zapoznaj się z moją ofertą TUTAJ.

    Zamów opowiadanie<br />

    A jeśli szukasz innego prezentu, który możesz podarować w czasie epidemii, zajrzyj do wpisu „12 bezpiecznych prezentów na odległość, czyli jak obdarowywać w czasach koronawirusa”, w którym oferuję praktyczną pomoc na urodziny, imieniny czy ważne rocznice Twoich bliskich.



    Czy chcesz dowiedzieć się, co działo się dalej w krainie bajek? Przeczytaj opowieść drugą: Koronawirus w krainie bajek. Epidemia na BALu

    CZYTAJ DALEJ